Psychologiczny „poradnik” przedświąteczny

Grudzień już się rozpoczął, a uwaga wielu z nas zwraca się ku zbliżającym się świętom. W zeszłym roku pisaliśmy o przedświątecznym stresie oraz o iluzjach, z którymi warto się pożegnać, by przeżyć ten czas w budujący dla siebie sposób (link). Tym razem proponujemy przedświąteczny przewodnik zawierający esencję tego, o co warto zadbać w okresie okołoświątecznym.

Mniej znaczy więcej

Czas pędzi i mija. W każdej sekundzie mamy go już o sekundę mniej. Nic dziwnego, że pojawia się pokusa,  żeby przyśpieszyć, zmieścić więcej, działać bardziej, doświadczyć mocniej. Oprzyj się jej. Zwolnij. Lepsza jedna potrawa zjedzona uważnie i przygotowana w atmosferze spokoju, niż dziesięć potraw zrobionych w biegu, zjedzonych nie wiadomo kiedy. Lepszy jeden upominek obejrzany z uwagą niż nadmiar w którym trudno się połapać. Lepsza chwila uwagi przy zapalonej świeczce niż chaos wokół bogato ubranej choinki.

Postaw na bycie w zgodzie ze sobą

Zastanów się czego oczekują od Ciebie ludzie wokół Ciebie w związku ze świętami. Spróbuj uświadomić sobie jak najwięcej takich oczekiwań. Pomyśl też, jakie są Twoje własne oczekiwania do siebie. Skąd się u Ciebie pojawiły? Czy służy Ci utrzymywanie ich?

A teraz zatrzymaj się na chwilę. Czego chciałbyś / chciałabyś dla siebie? Czego potrzebujesz? Spotkań z rodziną czy odrobiny samotności? Bycia w domu, czy wyjazdu na koniec świata? Chcesz spokoju, odpoczynku czy spontanicznej zabawy? A może chwili na zamyślenie? Cokolwiek to jest, nie bądź oszczędny / oszczędna w określaniu swoich potrzeb i preferencji.

Dopiero gdy je dobrze nazwiesz, zastanów się jak je zrealizować – w całości, części lub choćby małym fragmencie – biorąc pod uwagę ograniczenia rzeczywistości.

Postaw na relacje

W książce „Czego najbardziej żałują umierający” B. Ware, aż dwa z pięciu wyróżnionych żalów dotyczy relacji z ludźmi: „Szkoda, że nie miałam odwagi okazywać uczuć” oraz „Żałuję, że straciłam kontakt z przyjaciółmi”. Być może okołoświąteczny czas, kiedy jesteśmy wybici z rutyny codziennych obowiązków (a zamiast nich pojawiają się te „niecodzienne”) stanie się okazją do zadbania właśnie o te kwestie. To dobry moment do odnowienia ważnej znajomości, która gdzieś się zatarła, powiedzenia tego co niewypowiedziane bliskim nam osobom.

A może psychoterapia?

Wbrew masowym przekazom czas okołoświąteczny to dla wielu osób moment, w którym orientują się, że ich relacje ze sobą lub innymi znacznie odbiegają od tego, czego pragną. Być może spokojne uświadomienie sobie, że “jest jak jest” będzie tym, co pozwoli odetchnąć z ulgą i odrzucić tę część rytuałów i tradycji, która nam nie służy. Ten czas może stać się też impulsem do rozpoczęcia pracy nad zmianą. Psychoterapia może być częścią tej drogi.

Pamiętajmy, że Święta Bożego Narodzenia to tylko dwa i pół dnia, tyle co zwykły weekend. Oszczędźmy sobie prób zmieszczenia w świętach nadziei na spełnienie tego, co w tym czasie nie ma szans się zdarzyć.